Niech ktoś za mnie zda łacinę, co? I sprzątnie sól drogową ze wszystkich możliwych chodników i przejść dla pieszych. I wywalczy zwrot pieniędzy za kupiony kiedyś bubel. A na koniec niech mi ugotuje coś pysznego, bo jestem głodna, a nie mam czasu ani ochoty iść do sklepu.
A już tak poza tym, na psychiczne zmęczenie kobiety najlepszym lekarstwem chyba naprawdę są zakupy (a nawet ich brak). Od samego oglądania zrobiło mi się znacznie lepiej, ale i tak uległam i kupiłam kilka drobiazgów...
Okej. Czas na autografy.
Podpisy Ani Muchy i Olafa Lubaszenki zdobył dla mnie powszechnie znany, lubiany i poważany Dejw, któremu po raz kolejny dziękuję.
Podpis Ani Muchy już raz został mi wysłany, ale że niezbadany są wyroki PP, to list ten utknął gdzieś we wszechświecie. Kolega Dave był tak miły, że wysłał mi drugi podpis aktorki, a w ramach rekompensaty dołączył też podpis Pana Lubaszenki.
Podpisy Pani Katarzyny Grocholi zdobyłam osobiście po spotkaniu w Empiku.
M.J.: Ma Pani dla mnie jakąś radę na mocny debiut?
K.G.: Tak, napisać książkę i wysyłać ją do wydawnictw.
Podążając tą jakże odkrywczą (niemniej, trafną i przydatną) radą... drogie wydawnictwa, nadchodzę! Kiedyś.
Pozdrawiam
M.J.
Gratuluję świetne zdobycze :)
OdpowiedzUsuńzazdroszczę spotkania z panią Kasią :)
zapraszam do mnie :)
Ty nie za często z tą Grocholą coś tam-ten?
OdpowiedzUsuńgratuluję świetnych podpisów :D
OdpowiedzUsuńA no przepraszam,
OdpowiedzUsuńDziękuję za "wychwalanie mnie po raz enty"!
Ach ten Olaf .. formę mógł by utrzymać!
To pisz i do wydawnictwa!
~Dejw
Gratuluję! Zazdroszczę autografu, ale przede wszystkim spotkania z Panią Katarzyną! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję możliwości spotkania się z Panią Katarzyną, zebrania autografu, a co dopiero wymienienia zdania :D
OdpowiedzUsuń