poniedziałek, 30 czerwca 2014

Jerzy Kamas, Krzysztof Kowalewski

Nic mi się nie chce, nawet dodawać nowego wpisu. A może właśnie z tego powodu go dodaję. Nie wiem, w sumie wyroki naszej psychiki są niezbadane. To znaczy są, ale nie jestem pewna czy komukolwiek chciałoby się badać, dlaczego dodajemy nowe wpisy na blogu. I tu wracamy do początku tego wpisu, więc to koło się jakby zamknęło. Chce mi się obejrzeć coś fajnego, ale obawiam się, że obejrzałam już wszystko, co tylko możliwe. Generalnie miałam odsypiać, ale chyba jednak tego nie zrobię. Po co, skoro można siedzieć na fejsie?


Wysłałam: 27.04.2014r. LOR, SASE, 2 fotografie
Czekałam 16 dni
Adres: Teatr Ateneum

Uwielbiam "Noce i dnie". To jest mój absolutnie ukochany film, bo preferuję wersję filmową od serialowej. Pan Jerzy grał tam Daniela Ostrzeńskiego, brata mojej ukochanej Barbary, czyli wielkiej i genialnej Jadwigi Barańskiej (gdyby ktoś znał jakiś adres kontaktowy, byłabym wdzięczna za wskazówki). I był rewelacyjny, chociaż Daniel jest postacią drugoplanową, w zasadzie niemal epizodyczną. W serialu jest go więcej. I w ogóle Daniel to świetna postać, jest fantastycznie napisana, neurotyczna i zabawna właśnie w tej neurotyczności.
Pan Jerzy w ogóle kojarzy mi się z wielką klasą i elegancją. Z taką... "starą szkołą" pod każdym względem. Naprawdę, naprawdę dobrze. No i dodatkowe plusy za szybką odpowiedź. :)


Wysłałam: 05.05.2014r. LOR, SASE, fotografia
Czekałam 16 dni
Adres: Teatr Współczesny

No nie wiem, chyba nie muszę go przedstawiać? Pan Zagłoba z "Ogniem i mieczem" czy ojciec Judyty z "Nigdy w życiu!" (ej, mimo wszystko lubię ten film) to takie role, które przychodzą mi na myśl jako pierwsze skojarzenia, ale moje serce podbił w "Wyjściu awaryjnym" (genialna Bożena Dykiel, kocham ją tam) jako Komendant Milicji Obywatelskiej. Swoją drogą "Wyjście awaryjne" to kopalnia cytatów. Tak samo jak "Ranczo" i wspomniane już "Noce i dnie".

To nie gniewacie się już na mnie? Świetnie. W takim razie teraz wszyscy odprawiamy teraz rytuały ku zapełnieniu mojej skrzynki, bo jak tak dalej pójdzie to dłuuugo nie zobaczycie nic nowego.

Pozdrawiam
M.J.

czwartek, 19 czerwca 2014

Carey Mulligan, Kathleen Turner

Żyję. To taka wstępna informacja, w razie gdyby ktoś się niepokoił. I chyba nawet trochę mi wstyd. Chociaż chyba nie aż tak koszmarnie wstyd, bo naprawdę nie miałam czasu. Okej, miałam. Dobra, nieważne.

Wysłałam: na początku czerwca, nie pamiętam dokładnej daty; LOR, SASE, fotografię
Czekałam ok. 14 dni
Adres: via 'Skylight' (aktualny)

Carey! Śliczna i taka niewinna, nawet jak gra jakąś zołzę czy idiotkę. Zaczęło się od "Dumy i uprzedzenia", a później było fantastyczne, przełomowe dla niej "Była sobie dziewczyna", gdzie wyglądała jakby była prawnuczką Audrey Hepburn (przy czym za Audrey nie przepadam). I dobry film, tak przy okazji. Ostatnio jest jej coraz więcej, a jednocześnie ciągle mało. To jest akurat fajne, bo nie wyskakuje ludziom z lodówki. Gra rzadko, ale za to z hukiem!
'Skylight' na którego adres pisałam to sztuka teatralna w Londynie, wystawiana do 23 sierpnia. Łatwo znaleźć. ;)

Wysłałam: 05.05.2014r. LOR, SASE, fotografię
Czekałam dwa tygodnie.
Adres: via 'Bakersfield Mist' (aktualny)

Tę Panią pewnie kojarzycie, chociaż nawet o tym nie wiecie! Jej najsłynniejsza rola to chyba postać Joan Wilder, kochanki Michaela Douglasa w "Miłości, szmaragdzie i krokodylu". Puszczają ten film chyba raz w miesiącu, a mimo wszystko zawsze miło na niego spoglądam. Filmów stricte komediowych nie lubię, ale to był w sumie film przygodowy. Przygodowe lubię.
'Bakersfield Mist' to też sztuka teatralna i też w Londynie. Do 30 sierpnia. :)

Pozdrawiam
M.J.